Katalog-blogow.pl PrzezProjektor: Ostatnie spotkanie z wikingami w Berk -"Jak wytresować smoka 3"

O stronie

Witaj na Przez Projektor! Na tej stronie znajdziesz dłuższe teksty (recenzje, opinie, przemyślenia) związane z filmami i serialami, które pojawiły się na stronie FB. Zapraszam Cię do polubienia profilu na Facebooku - znajdziesz tam aktualne newsy, doniesienia oraz komentarze związane ze światem kina i nie tylko!

środa, 27 lutego 2019

Ostatnie spotkanie z wikingami w Berk -"Jak wytresować smoka 3"

"Jak wytresować smoka 3" to kolejna odsłona animowanej sagi o wikingach. Wytwórnia DreamWorks doczekała się niewątpliwie swojej najlepszej bajkowej trylogii. Co nie jest łatwym zadaniem! Zazwyczaj filmy animowane okazują się jednymi strzałami, które nie grają w kolejnych częściach. A ich kontynuacje tworzy się na popularności pierwowzoru. Są też takie, które przyciągają tylko barwnymi charakterami, wydłużając usilnie budowaną fabułę (czyt. "Madagaskar 3", "Epoka Lodowcowa 4"). W przypadku latających stworzeń mamy do czynienia z jedną, pełną i niesamowitą historią. A jak dokładnie wypadło jej zwieńczenie? Zapraszam do czytania ;)

Najnowsza produkcja ponownie przenosi nas do świata wikingów. A konkretnie do jednej wioski, która wciąż stawia opór najeźdźcom. Nie jest to zwykłe miejsce. W Berg znajdziemy różnorodne gatunki smoków oraz ich jeźdźców. Wódz Czkawka, wraz ze swoją nietuzinkową drużyną, stara się wyrwać zniewolone stworzenia od złych ludzi. W ten sposób dochodzi do stopniowego przeludnienia osady. Sytuację komplikuje również spotkanie z niezawodnym łowcą Nocnych Furii. Czkawka będzie musiał stawić czoła problemom, z którymi wcześniej borykał się jego ojciec. Zapewnienie dobrobytu swojemu ludowi, ochrona smoków i konfrontacja ze złym charakterem.

Jeden za wszystkich...

Oczywiście po dwóch częściach, fabuła musi z impetem przenieść nas na świeży grunt. To świetne rozwiązanie, które wprowadza nas w nieznane. Poprzez znajomość losów głównego bohatera, twórcy pokusili się o retrospekcje, które ugruntowują całą fabułę i nadają jej osobistego wyrazu. W tle szaleje masa innych bohaterów, którzy na setki sposobów budują komizm. Swoje pięć minut otrzymują bliźniacy, kreując niezapomniane sceny. Dotyczy to także całej reszty załogi, włączając w to matkę Czkawki. Najsłabszą przemianę przechodzi zdecydowanie Astrid, która z odważnej i nieustępliwej wojowniczki, staje się zniewieściałą postacią, sterowaną przez Valke. Brakło mi osobistych scen z jej udziałem oraz Czkawki, gdzie widać byłoby ich silną więź.

 Miłość rośnie wokół nas

Kwestie uczuciowe nadrabia Szczerbatek, który (jak zwykle) brawurowo kradnie urok każdej sceny. Niewątpliwie, jest to jedna z najlepszych animowanych postaci tej dekady. Dotychczas w świecie z Berg, nie znano innego stworzenia z jego gatunku. Ale teraz, na jego drodze pojawia się Biała Furia. Serce władcy smoków niejednokrotnie przyśpieszy na jej widok. Zaloty okazują się być przezabawnym i przeuroczym elementem filmu. Jednak nie jest to tylko błahe budowanie sytuacji komicznej. Bowiem na próbę zostaje wystawiona relacja między Czkawką i Szczerbatkiem.



 Opowieść
 
Seans dostarcza wiele nowości fabularnych, jednak wciąż zachowuje klimat w jakim budowana była cała seria. Niesamowita oprawa muzyczna oraz narracja głównego bohatera, trzyma poziom we wszystkich częściach. Najbardziej doceniam tą produkcję za konsekwencję tworzenia historii w wykreowanym świecie. Widać, że losy bohaterów były przemyślanie i celowe. A scenariusz konsekwentnie trzyma się ram opowieści. Niestety nadszedł czas pożegnania z serią. I chociaż jest to smutne, mam nadzieję, że twórcy dadzą jej spokój i pozostawią w idealnym stanie, nie tworząc opowieści o pobocznych bohaterach.


Czy przyjaźń przyjaciół przetrwa wobec rodzącego się uczucia? Jak smoki odnajdą się w obliczu zagrożenia panującego w okrutnym świecie ludzi? Czy nowy wódz pokona najgorszego przeciwnika, z jakim przyjdzie mu się zmierzyć? Żeby poznać odpowiedzi na te pytania musicie wybrać się do kina i obejrzeć ostatnią cześć serii "Jak wytresować smoka". Z mojej strony powiem, że warto. Humor bawi niejednokrotnie, zarówno starszego, jak i młodszego widza. Przede wszystkim film zachowuje niepowtarzalny klimat i wzrusza do łez. Czeka mnie jeszcze seans z oryginalnym dubbingiem, a także bez wątpienia kilka kolejnych w przyszłości. Bo do tej serii wrócę z przyjemnością!

Krystian Łaput

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz