Katalog-blogow.pl PrzezProjektor: Plan prawie doskonały - recenzja 'Ocean's 8"

O stronie

Witaj na Przez Projektor! Na tej stronie znajdziesz dłuższe teksty (recenzje, opinie, przemyślenia) związane z filmami i serialami, które pojawiły się na stronie FB. Zapraszam Cię do polubienia profilu na Facebooku - znajdziesz tam aktualne newsy, doniesienia oraz komentarze związane ze światem kina i nie tylko!

środa, 4 lipca 2018

Plan prawie doskonały - recenzja 'Ocean's 8"

"Ocean's 8" to nie ryzykowna gra, ani żadna dogrywka. Fani starej serii mogli obawiać się braku Georg'a Clooney'a. Jednak kiedy czas ekipy Dann'ego dobiegł końca, pora na przejęcie rodzinnej smykałki. Tyle że zmienia się nie tylko dominująca płeć. Gala zastępuje kasyno. Biżuteria zastępuje forsę. Ale przekręt pozostaje przekrętem - dopracowanym w każdym detalu.

Pamiętacie "Ghostbusters" z 2016 roku? Ja niestety tak. Może nie zupełnie samą zawartość filmu, co zaserwowaną nudę i brak polotu. Najnowsze "Ocean's" nie tylko będę chciał zachować w pamięci, ale nawet uznam za przekazanie pałeczki.

Pałeczka jednak nie zachowała się w nienaruszonym stanie . Trylogia z Clooney'em cechowała nieprzedwidywalność i blef fabularny. W nowej produkcji plan także jest nietuzinkowy, jednak przebiega punkt po punkcie. Dodatkowo wcześniej gra toczyła się o coś więcej, a my jako widzowie widzieliśmy dwie strony medalu. Andy Garcia tracił kasyno, a Cassel nie otrzymał tytułu złodzieja roku. Teraz plan nie dotyka nikogo, na kim widzowi może zależeć. Uda się to dobrze, nie uda się to trudno...


Doborowa obsada ma swoje wady i zalety. Z jednej strony fani Sandry Bullock czy Annie Hathaway będą zadowoleni (ja byłem ^^), zresztą podobnie ma się z resztą grupy . Z drugiej strony jest to (chyba) pierwszy raz, kiedy narzekam, że każdy otrzymuje swoje pięć minut. Lubię rozbudowanie postaci i ich relacji, jednak tutaj zbyt długo trwało wprowadzenie. Może to tylko moje odczucie, ale zabawa rozpoczyna się w połowie filmu.

Ukłon za liczne odniesienia do poprzedników. To znaczy do trylogii po 2000 roku (Dla tych co nie wiedzą - ciekawostka. Pierwowzór pochodzi z 1960 roku, gdzie główną rolę gra Frank Simatra). Pojawia się również znajoma twarz, która zrobiła mi nadzieje na więcej gościnnych występów. Tego się nie doczekałem, ale to nawet lepiej - w końcu pora stworzyć coś nowego.

Najnowsza odsłona kradnie sporo elementów z "Ocean's Eleven", jednak maskuje to bardzo dobrze. Jest zemsta, jest podwójna gra i jest plot twist. Tyle że zemsta nie przekonuje, podwójna gra nie utrudnia planu, a plot twist można rozgryźć używając matematyki. Na szczęście twórcy mają kilka sztuczek w rękawie, które umilają nam seans.

Wrażenia po filmie? Zdecydowanie przekonali mnie, abym odświeżył sobie seans starej trylogii. Warto zobaczyć, zwłaszcza jeżeli przekonała Was obsada ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz