Katalog-blogow.pl PrzezProjektor: Jak złożyć zabójczą układankę? - Bodyguard Zawodowiec

O stronie

Witaj na Przez Projektor! Na tej stronie znajdziesz dłuższe teksty (recenzje, opinie, przemyślenia) związane z filmami i serialami, które pojawiły się na stronie FB. Zapraszam Cię do polubienia profilu na Facebooku - znajdziesz tam aktualne newsy, doniesienia oraz komentarze związane ze światem kina i nie tylko!

poniedziałek, 4 września 2017

Jak złożyć zabójczą układankę? - Bodyguard Zawodowiec

Zupełnie niedawno swoją premierę miał najnowszy film od Monolith Films. Standardowo w sezonie wakacyjnym musimy otrzymać jakąś komedię, która przyciągnie rodziny i znajomych do wspólnego seansu. Tym razem producenci zainwestowali w bogata kampanię reklamową, a także bogatą obsadę aktorską. Pierwsze wyniki z boxoffice przyniosły pozytywne wyniki, a Internet zalany jest pozytywnymi opiniami. Jednak, czy sławy pokroju Samuela L. Jacksona i Ryana Reynoldsa są w stanie stworzyć udaną "letnią komedię", która wyróżni się pośród wszystkich tegorocznych premier? Przekonajmy się... 
Trupy tu, trupy tam... a gdzie gagi?! 

Mathieu: Ryan Reynolds tym razem nie pokazał najlepszej formy, co widać zwłaszcza na samym początku filmu. Oglądając produkcję Bodyguard Zawodowiec odniosłem wrażenie, że filmowego ochroniarza AAA bardzo mocno ograniczał scenariusz, a sam aktor nie mógł sobie pozwolić na wplecenie do filmu swojego unikalnego, klimatycznego humoru. Doskonałą przeciwwagę dla postaci granej przez Ryana stanowi Darius Kincaid, w którego to z kolei wcielił się Samuel L. Jackson. To właśnie na podstawie tej postaci powstawały najśmieszniejsze gagi, a niektóre sytuacje wywoływały salwy śmiechu na sali, więc myślę, postać Dariusa została przez scenarzystów napisana tak jak powinna zostać napisana – lekko i z dużą dawką humoru. Warto również wspomnieć o małżonce Dariusa - Soni, która również jest zalążkiem wielu zabawnych sytuacji, a dodatkowo możemy odnieść wrażenie, że to właśnie ona jest głównym trzonem filmu.  

Chris: Od samego początku spodziewałem się, że postać Reynoldsa będzie głównym śmieszkiem, który irytuje swojego kompana. To odwrócenie ról było bardzo dużym zaskoczeniem, po części pozytywnym. Jak dla mnie gra Ryana nie była może tak rewelacyjna jak jego komiksowe alter ego, ale bardzo miło było zobaczyć inne wcielenie tego aktora, niż jakże popularny Deadpool. Po premierze "Life" bałem się, że ta "naklejka" pozostanie Reynoldsowi na wiele następnych ról. Ewidentnie dostaliśmy także  klasycznego Samuela L. Jacksona z jego charakterystycznym warsztatem aktorskim. Jeżeli chodzi o wspomnianą Sonię, zdecydowanie nie jest trzonem filmu, jedynie elementem fabularnym i uzasadnieniem działań Dariusa. Jednakże nie zaprzeczę, ze każde jej pojawienie powodowało automatyczny uśmiech, a Salma Hayek wypadła mistrzowsko.  

I want to know what love is... 

Chris: Komedie produkowane w sezonie letnim zazwyczaj upiększone są przez soundtrack aktualnej muzyki popowej. W ten sposób najczęściej słyszymy wszystkie "wakacyjne hity" z radia wplątane w akcję filmu. Pozytywnym zaskoczeniem w tym przypadku było usłyszenie popularnych klasyków. Zaczynając od Lionela Richie, kończąc na legendarnym utworze Foreginer. Podczas seansu, dosłownie rozkoszowałem się niezapomnianymi dźwiękami, które były świetnym urozmaiceniem całego filmu. Uwielbiam w filmach kiedy niektóre utwory całkowicie kontrastują z obrazem - zasmakowałem tego również w tym przypadku. Dodatkowo, idąc modelem filmów akcji, muzyka wprowadza również obowiązkową dynamikę. I za to ukłon w stronę ekipy odpowiedzialnej za ścieżkę dźwiękową.  

Mathieu: Z opinią powyżej zgadzam się w 105%. Całość ścieżki dźwiękowej została znakomicie dobrana do aktualnej dynamiki, panującej na ekranie. Dźwiękowcy, wbrew powszechnie panującemu trendowi, nie starali się wpleść TOP 10 aktualnie słuchanych hitów w serwisie YouTube, a zamiast tego postanowili oprzeć całą ścieżkę dźwiękową filmu o znane klasyki, które znakomicie dopełniają całość jako taką. 
Masz prawo zachować milczenie! 

Mathieu: Jeśli chodzi o fabułę filmu, to standardowo całość rozchodzi się na kila wątków, które pod koniec seansu układają się w jedną całość niczym idealnie pasujące do siebie puzzle. Pomimo, że występujący w filmie motyw dyktatora kraju byłego ZSRR został już mocno wyeksploatowany, to jednak dobrze uzasadnia wszystkie wydarzenia, które pojawiają się na ekranie. Do bardziej interesujących wątków filmu zaliczyłbym jednak te spod znaku romantycznych. Niecodzienne relacje pomiędzy Dariusem a Sonią idealnie oddają komediowy charakter filmu. Ich małżeństwo niemal w całości balansuje pomiędzy nienawiścią a miłością do współmałżonka. Ciekawie przedstawiony został również wątek agentki Interpolu a postaci granej przez Ryana. Scenarzyści przez cały film trzymają widza w niepewności, czy zarzuty stawiane Michaela są słuszne, czy wyssane z palca. Prawy jednak dowiedzie się po samodzielnym obejrzeniu seansu 😉 Całość  fabuły oceniam jak najbardziej na plus. Dobra, aczkolwiek przeciętna opowieść. 
  
Chris: Nic dodać nic ująć. Gary Oldman wypadł świetnie w roli dyktatora, aczkolwiek geneza, byt i motywy tej postaci mogą być dla nas oczywiste, już od krótkiego opisu. Małżeństwa bohaterów również są dobrym kontrastem do głównych postaci. Nie były to puzzle z limitowanej edycji, których ułożenie przedstawiłoby arcydzieło, jednakże po złączeniu całości uzyskaliśmy ładny i klarowny obraz, który można oprawić w ramkę 😉  

Płomienny romans, gaszony ogniem 

Chris: Wszystkie zapowiedzi wskazywały na najbardziej psychodeliczne love story w tym roku. Wiele osób traktowało film jako słabą podróbkę, połączonych klasyków, czyli filmu z Whitney Houston i Leona Zawodowca. I mimo wszystko nie czuć dużej chemii pomiędzy dwoma głównymi bohaterami, o której by świadczyła chociażby przyjaźń... do połowy filmu. Kiedy przebrniemy przez część niszowych i dobrze znanych żartów, a także dostaniemy wprowadzenie do fabuły (co trwa chyba z pół godziny), dopiero wtedy dostajemy obiecywany zabójczy duet. Kłótnie bohaterów nie niosą tyle gagów co ich zwyczajne rozmowy. Jednak późniejsze wydarzenia zdecydowanie nadrabiają stracony czas. Nie licząc obiektów westchnień głównych postaci i wcielenia Garego Oldmana,  poboczni bohaterowie zostają w tyle i ani trochę nie zapadają w pamięć. Twórcy mieli świetną okazję na rozwinięcie charakterów Dariusa  i Michaela, jednak zbyt dużą uwagę przykuli na opowiadaniu ich historii i próbie wciskania żartów. W skrócie - jest dobrze, ale mogło być dużo lepiej - zwłaszcza, że film miał aktorski potencjał. Mimo wszystko jest to bardzo przyjemna i rozluźniająca komedia.  

Mathieu: Jak już wspomniałem wcześniej, moim zdaniem dwa duety, które tworzą splot fabuły, są intrygujące i bawią od samego momentu pojawienia się na ekranie. Sonia jest postacią na tyle wybuchową i nieprzeciętną, że już od samego początku miałem bardzo pozytywne odczucia w stosunku do tej bohaterki. To samo mogę również powiedzieć o Amelii, która swoją postawą zdecydowanej i bezwzględnej karykaturuje niepewnego siebie i wiecznie niezdecydowanego agenta ochrony. Mimo, że początek seansu nie napawał optymizmem w kwestii humoru, to jednak dalszy ciąg okazał się wyśmienitą dawką humoru.  

Czy warto? 

Mathieu: Biorąc pod uwagę, że tegoroczne lato nie rozpieszcza widzów zbyt łakomymi kąskami, to film Bodyguard Zawodowiec jest jak najbardziej godny polecenia. Jest to pozycja, na którą na pewno warto zwrócić uwagę podczas wyboru seansu na koniec wakacji.  

Chris: Moim zdaniem to lato obfituje w wiele premier. I chociaż opinie o tych sezonowych produkcjach mogą być różne #Mumia #Dunkierka, jest to to przyjemny film, aby korzystać z ostatnich chwil wypoczynku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz