Katalog-blogow.pl PrzezProjektor: "Sexy Blond" - nowa bohaterka i jej efektowne wejście

O stronie

Witaj na Przez Projektor! Na tej stronie znajdziesz dłuższe teksty (recenzje, opinie, przemyślenia) związane z filmami i serialami, które pojawiły się na stronie FB. Zapraszam Cię do polubienia profilu na Facebooku - znajdziesz tam aktualne newsy, doniesienia oraz komentarze związane ze światem kina i nie tylko!

czwartek, 10 sierpnia 2017

"Sexy Blond" - nowa bohaterka i jej efektowne wejście

Kim jest David Leitch? Między innymi jest to reżyser, którego do tej pory możecie kojarzyć jedynie z  pierwszego Johna Wicka. Kiedy w swoim poprzednim filmie był jedynie współreżyserem, w "Atomic Blond" jego nazwisko podpisuje ową produkcje. I może być bardzo dumny z tego powodu. Kreację legendy, której zabito psa cenie za prostotę, ale także wizualną i widowiskową grę. Leitch ponownie udowodnił, że ma wizję, ma pomysł i wie, jakie atrakcje zapewnić widzom. Przy okazji, jest również reżyserem nadchodzącego sequela Deadpoola, więc jest szansa, że poprzeczka zostanie utrzymana, a może i nawet podbita. Jednak do rzeczy...

W bardzo dużym uproszczeniu, możemy przypisać gatunkowość do danego aktora. Bo przyznacie, że Robbie Williams czy Leslie Nielsen  automatycznie przywołują na myśl produkcje komediowe, tak samo jak Sylvester Stallone filmy akcji. Jednak jest część aktorów, którzy tworzą ciągle inne kreacje, czasami całkowicie odmienne od poprzednich. Zaliczyć do nich możemy Sandrę Bullock, a także jedną z gwiazd najnowszej produkcji, Jamesa McAvoy. Jest to aktor, który nieustannie udowadnia, że żadnej roli się nie boi. Mogę powiedzieć, że wprost idealnie wpisał się do roli pokręconego, a jednocześnie tajemniczego, łącznika głównej bohaterki. Również swoje "5 minut" dostał John Goodman oraz Toby Jones. I mimo niewielkiego udziału w całej akcji, podkreślają charakter filmu.

Zdecydowaną perełką jest Chralize Theron, która błyszczy i olśniewa przez cały film.  Tutaj duży ukłon w stronę oprawy kostiumowej, gdyż co chwile widzimy wspaniale "udekorowaną" bohaterkę. Obserwujemy ją praktycznie od początku, do końca, śledząc każde ruchy i odkrywając historię. Jednocześnie nie jest ona orzechem łatwym do zgryzienia. Nie jest to także miejska legenda, w stylu Wicka, jednak bez problemu możemy stwierdzić, że to osoba doskonała w swoim fachu. I tak samo "poznawanie" postaci jest ciekawym zabiegiem i przyjemnym doświadczeniem. Sama aktorka zaś doskonale odnalazła się w swojej roli intrygującej oraz zadziornej agentki, także uczestnicząc w kilku odważnych scenach.
Historia jest zdecydowanie bardziej zagmatwana, niż zemsta za zabicie psa i kradzież auta. Dostajemy intrygę - tajną misję oraz wiele przeszkód na drodze bohaterów. Wszystko wydaje się być idealne. Po obejrzeniu miałem jednak kilka mieszanych uczuć, co do samego scenariusza. Analizując go ponownie, praktycznie nie mogę mu nic konkretnego zarzucić. Jednak to przykład dominacji formy, widowiska i rozrywki nad treścią, która nie jest w żaden sposób ambitna - lecz w tym wypadku to żadna przeszkoda. Jest to dobrze zrealizowany film akcji, skłaniający nas do szukania rozwiązań, które mimo wszytko okazują się błędne i rozwiane nieprzewidywalnym zakończeniem. Mianowicie, jeżeli mieliście pomysł na zakończenie, jest duże prawdopodobieństwo, że mieliście racje, jednak to nie wszystko. Jednym słowem, końcówka wodzi widza za nos i pozytywnie zaskakuje. 

Za co pokochałem ten film?

Boska choreografia i stylowość walk. John Wick zachwycał mnie względnym realizmem. Widzieliśmy rany, widzieliśmy obrażenia i wysiłek wkładany w akcję, mimo wszystko była to poniekąd kreacja "superbohatera" - "ducha", który może zmierzyć się z każdym. Lorraine również udowadnia, że strach jest jej obcy. Wszelkie ruchy są genialnie oddane. Każda akcja jest zrobiona tak, abyśmy mogli uwierzyć, że to mogłoby mieć miejsce. Bohaterowie walczą tym, co znajdą pod ręką - nienaładowany pistolet, schody, lampa, a nawet lodówka. Obserwujemy walkę na śmierć i życie, gdzie nie ma znaczenia, jak widowiskowo wyeliminujemy wroga, liczy się tylko likwidacja celu, wszystkimi dostępnymi środkami. Na dużą pochwale zasługuje oddanie realiów przeciwników bohaterki. Gabarytowo więksi i silniejsi przeciwnicy, stają się trudniejszą przeszkodą dla tajnej agentki, która musi włożyć więcej wysiłku w walkę.
Druga kwestia to oprawa muzyczna. Urozmaicanie scen walki muzyką znaną przez widzów ma na celu zminimalizowanie ich brutalności. Z jednej strony jest to dość przerażający zabieg, kiedy zaczynamy się dobrze bawić w rytm muzyki, podczas kiedy główna bohaterka zabija przeciwników. Z drugiej strony jest to wspaniały element, który ubarwia nam film akcji i oferuje wzmocnioną rozrywkę, zapadającą w pamięć. Osobiście jestem zwolennikiem tego sposobu budowania dynamiki. Szczególnie, że usłyszycie tutaj kilka dobrze znanych utworów. Do gustu przypadła mi także oprawa graficzna, budowana z pojawiających się na ekranie informacji malowanych sprayem. Wszystkie elementy tworzą iście przekoloryzowany i wyrazisty obraz. I to jest rewelacyjne, bo wciąż nie ma na rynku filmowym przesytu takich historii.

Cienkimi nićmi szyte

Skala filmu nie obejmuje losów świata, jednak jest to sprawa niezwykle ważna dla pewnych środowisk. Tym samym wszelkie sceny akcji rozgrywają się kameralnie. Będąc czepialskim, w niektórych momentach byłby wątpliwy brak reakcji stróżów prawa, na sceny rozgrywające się po obu stronach muru berlińskiego. Mimo wszystko, film stara się utrzymywać wszelkie realia, nie naginając ani odkształcając historii. Poniekąd jest to film akcji, więc nie jest to wymóg, jednakże miła odmiana. Nie zabrakło również humoru wynikającego ze zgryźliwości bohaterów oraz wielu odniesień do otoczenia.  Między innymi możemy usłyszeć nazwisko Hasselhoff, mimo braku jego obecności w filmie.
Czekałem na ten film od momentu wypuszczenia na rynek pierwszego trailera. Drugi zwiastun, w przerobionym utworze "Blue Monday", jeszcze bardziej wzmógł mój apetyt. Co dostałem? Kolejny, solidnie zrealizowany film. Jeżeli spodobał Wam się John Wick (recenzja sequela tutaj) - ta produkcja jest dla Was. Obiektywnie również mogę polecić tą produkcję, wszystkim fanom akcji i dobrej rozrywki. Osobiście - bawiłem się rewelacyjnie i jestem niesamowicie zadowolony z seansu. Czytałem plotki, że jeżeli film zarobi wystarczająco, sequel jest kwestią czasu... A historia bohaterki ma na to potencjał...  Czekam! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz