Marvel położył duży nacisk na kampanii reklamowej do filmu. Wiele spotów, akcji promocyjnych, wprowadzanie wizerunku znanych gwiazd jak Robert Downey Junior. Oczywiście był to zabieg taktyczny, aby pokazać, że jest to zupełnie inny Spider-Man. Tym samym, aby zachęcić osoby, które pokochały, albo znienawidziły poprzednie ekranizacje. Jednak do tej kwestii miałem największe obawy. Bałem się, że film nie będzie zaskakiwał, a wszystkie niespodzianki zostały już ujawnione. I naprawdę - z niektórych spotów można byłoby złożyć dobry materiał filmowy. Tej kwestii zdecydowanie nie musicie się obawiać. Film mimo wszystko potrafi zaskoczyć i prowadzić wciągającą historię. Dodatkowo bardzo dobrze balansuje na poziomie humoru, a historii o dorastaniu młodego bohatera.
Sam film podkreśla, że nie są to wydarzenia, od których
zależą losy świata. Peter zostaje dobrym pajączkiem z sąsiedztwa - pomaga
znaleźć drogę, powstrzyma napad na bank - i marzy o kolejnej wielkiej akcji
Avengers. Całe szczęście, nie dostajemy retrospekcji o genezie bohatera, o
tragedii rodzinnej, którą i tak wszyscy dobrze znamy. Jest to wspomniane, tak
aby tylko poinformować, że to miało miejsce. Nadal dostajemy historię o
odpowiedzialności, jednak w zupełnie innej konwencji. Cudownie również wypada
postać Tonego Starka jako mentora, który sam do końca nie wie, jak powinien
odnaleźć się w tej roli. Fani Iron Mana będą zadowoleni z gościnnych występów
postaci i ukrytych wątków z nią związanych, ale w rzeczy samej jest to film o
Spider-Manie, i to on błyszczy na ekranie przez większość czasu.
Tom Holland bardzo dobrze odgrywa nastolatka o wielkich
marzeniach. Widzimy życie codzienne postaci, jego relacje z rówieśnikami, a
także bohaterów pobocznych (MJ, May), którzy czekają na rozwinięcie w kolejnych filmach.
Swoje wątki ma nawet sam strój pająka. Ale zdecydowanie jest to historia o
Parkerze i na nim skupia się cała uwaga. Nie zabrakło również miejsca na
rozwinięcie złoczyńcy - w tej roli Michael Keaton. Postać Vultura dostaje swoje
pięć minut, przez co możemy dostrzec jej motywy, zamiary oraz charakter. Nie
jest to kreacja na miarę Lokiego, jednak zdecydowanie wśród złoczyńców
ukazywanych do tej pory jest to jedno z lepszych wcieleń.
Film jest dobrze
wyważony. Przeciętny widz, niezaznajomiony z serią filmów Marvela znajdzie
tutaj dobrą rozrywkę. Solidna dawka humoru oraz klasycznej fabuły - od
rozwinięcia, przez punkt kulminacyjny, do finału. Z drugiej strony film jest
wypełniony nawiązaniami do Civil War, Age of Ultron, Avengers czy Iron Mana.
Jest to rarytas dla każdego fana, który może zobaczyć jak funkcjonuje świat, po
wszystkich wydarzeniach rozgrywanych do tej pory. A ukrytych smaczków jest
mnóstwo. Przyjemnością było oglądanie, jak bardzo rozrosło się kinowe uniwersum
i jak rokuje to na przyszłość. Również nie zabrakło gościnnych występów dobrze
nam znanych postaci, czy dwóch scen po napisach.
Mam nadzieję, że nie muszę Was bardziej zachęcać do pójścia
do kina, i zobaczenia tego na własne oczy. Jest to dobra rozrywka wakacyjna, a
także część większej historii, która bez problemu funkcjonuje samodzielnie.
Doskonała propozycja zarówno dla fanów, jak i osób, którym bohaterowie w
kostiumach przejadły się na ekranie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz